Obudziłam się w obcym domu,w pokoju chłopaka leżącego obok mnie. Nie powiem, dość nie codzienny widok.
`przecież to nic takiego`
Wstałam, starając się przy tym nie narobić hałasu lub przez przypadek go nie szturchnąć. Kierowałam się na palcach (bezgłośnie) w stronę wyjścia. Rozluźniłam przy wychodzeniu chód, kiedy zahaczyłam małym palcem od nogi o framugę drzwi. Syknęłam z bólu wylewając przy tym potok przekleństw. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, jak głośne musiały być moje odgłosy. Kiedy obrócił się na drugi bok, ja zastygłam z prawą nogą zgiętą ku górze oraz z obolałym palcem w ręce. Już nawet do oczu napłynęły mi łzy, zanim Harry żółwim tempem usiadł na łóżku.
`Cholera`
-Jak Ci się spało?-zapytał spokojnym tonem.
-Muszę wykopać Josha z gościnnego- mruknęłam-Ale dziękuję
-Chcesz do łazienki pierwsza?- zapytał zachrypniętym głosem. Mimowolnie się zarumieniłam. Skinęłam głową i weszłam do łazienki gdzie już były moje rzeczy. Nie zastanawiając się nad sposobem w jaki tu się znalazły weszłam pod prysznic.
`Miły nawet ten Harry`
Nawet bardzo miły, a może Josh miał racje? Zapewne Holly doradzi mi, żebym z nim od razu do łóżka poszła. Nie ma to jak wsparcie przyjaciół.
Wyszłam ubrana w To. Szłam długim korytarzem, kiedy się z kimś zderzyłam. Fakt, że jestem niższa od każdego w tym domu sprawił, że podniosłam wzrok na wysokość twarzy towarzysza. Zobaczyłam tego blondyna, którego spotkałam w nocy w kuchni. Uśmiechnął się szeroko. Oczywiście z racji tego, że jestem dobrze wychowana i skromna odwzajemniłam uśmiech.
-Chodź na dół, pewnie czekają
Ruszyliśmy dalej korytarzem. Nagle moja noga zaliczyła bliskie spotkanie z komodą i wyłożyłam się na podłogę.
-No rzesz, cholerna szafka-warknęłam do siebie czekając, aż chłopak mnie po męsku podniesie. Stał rozbawiony i nawet nie myślał o ruszeniu się z pomocą.
-No Horan, ledwo ją poznałeś, a ona już przed Tobą leży- stwierdził Harry podając mi rękę.
`Co to miało niby znaczyć ?!`
Burknęłam coś pod nosem schodząc po schodach do jadalni.
-Dzisiaj zostajesz sama, tutaj. My jedziemy na spotkanie- odezwał się podczas śniadania Josh.
-Mogę zaprosić Holly, TATO?- zapytałam akcentując ostatnie słowo. Wszyscy kiwnęli głową. No to przynajmniej coś.
Zaraz po śniadaniu wyszli bez słowa. Jedynie Harry pokiwał mi zamykając drzwi. Żadnego wyjaśnienia, kiedy wrócą. Chwyciłam za komórkę i wykonałam telefon do przyjaciela.
-Holly, chata chłopaków wolna, wbijaj
-Już lecę - rozłączyła się. Rzuciłam telefon na stolik i walnęłam się (dosłownie) na kanapę. Może pozwiedzam ich pokoje? W sumie i tak się nie dowiedzą...
Weszłam po schodach na górę. Hm...to pozwiedzam tylko pokój Josha, Harrego.... dobra, wszystkich od razu. Weszłam do drugiego pokoju po lewej stronie. Na komodzie w pokoju stały ramki ze zdjęciami. Pierwsza fotografia przedstawiała jakąś muzułmańską rodzinę. Między nimi stała roześmiana blondynka.
-A więc to ty- mruknęłam widząc znajomą twarz. Wyszłam z pokoju, zaglądając do następnego.
`przecież z tego pokoju wychodził blondyn`
Bez głębszych fascynacji weszłam do pokoju. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu zdjęć. Tym razem również znajdowały się na komodzie, ale po lewej stronie. Zobaczyłam w międzyczasie na łóżku siedzącego skrzata w zielonym kapeluszu. Pewnie dostał go od jakiejś fanki.
-Czyj to pokój..- wyszeptałam podchodząc do pierwszej fotografii. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Podskoczyłam ze strachu i prawie bym stłukła ramkę. Na szczęście złapałam ją w ostatnim momencie.Odłożyłam ozdobę z powrotem na miejsce. Sapnęłam z ulgą i zbiegłam na dół.
-Już idę!- krzyknęłam biegnąc w stronę drzwi. Ominęłam zręcznie kanapę, o którą zapewne bym się wywaliła.
- To ja, debilu- prychnęła roześmiana Holly.
-Właź- odetchnęłam z ulgą.
-Znowu się wywaliłaś- stwierdziła spoglądając na moje posiniaczone kolana.
Opowiedziałam jej wszystko co się działo.
-Idź z nim do łóżka- powiedziała.
-Z blondynem?- zapytałam- W ogóle z nikim nie będę szła do łóżka- machnęłam ręką.
-No gdzie z blondynem. Z Harrym- uśmiechnęła się zachęcająco. nie jednak ten pomysł nie przekonał..
-Nie. Ja stracę dziewictwo z kimś kogo kocham i w wieku dziewiętnastu lat.
-Dlaczego akurat dziewiętnaście?- zapytała sięgając po ciasteczko. Dobrze znała odpowiedź. Tak sobie obmyśliłam i koniec.
-A co z tym francuzem?- zaśmiałam się. Holly natomiast milczała, czerwona jak burak.
-On ma taki śmieszny akcent- parsknęła śmiechem.- Ciągle mi powtarza `hobie coś na studiach, cho jest oghomnie wahżne` - uniosła jeden palec mądrze do góry idealnie naśladując akcent chłopaka. Zaśmiałyśmy się głośno.
Po dziesięciu minutach chichotu włączyłam MTV. To co zobaczyłyśmy zmusiło nas do opuszczenia szczęk. Spojrzałyśmy po sobie nie dowierzając.
Hahahah O jeju... Co dalej!?
OdpowiedzUsuńDawaj next! ♥
xx. Niarry
blondyn, blondyn, bloondyn ♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, ciekawi mnie co takiego zobaczyły na MTV.
Może jakiś wywiad chłopaków albo coś? :p
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! ♥
Świetny. *-* Tylko czemu tai krótki.. Haha. :D Jestem bardzo ciekawa co one tam zobaczą. :*
OdpowiedzUsuń