poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 9

-No i dlatego właśnie przyszłam tu do Was.- ukończyła swój monolog Holly. Prawdę mówiąc nie słuchałam jej. Siedziałyśmy na korytarzu szpitala, na oddziale radiologicznym. Szczerze mówiąc nie sądzę aby ktokolwiek ją słuchał. Wszyscy byli zdenerwowani, a na razie nikt nam nie powiedział co się stało. Niall skoczył po jakieś gorące napoje z automatu. Przyniósł kilka kaw, nikt nie tknął. Stojąc na zimnej podłodze ostygły zupełnie. Spojrzałam po wszystkich po kolei. Harry, Zayn i Liam siedzieli na przeciwko mnie. Wszyscy troje spali. Pozostali po mojej stronie. Josh po mojej prawej, Holly po lewej. Mój kuzyn podał mi klucze od domu, bełkocząc coś w stylu "idź z Holly się przespać, potem się zmienimy". Nie miałyśmy zamiaru się sprzeciwiać. Byłyśmy padnięte, w końcu siedzenie w szpitalu całą noc nie jest czymś, co nie męczy. Powlokłyśmy się w stronę wyjścia, zanim zniknęłyśmy za zakrętem rzuciłam krótkie spojrzenie na blondyna, który w tym momencie siedział z głową schowaną w dłoniach. Chyba zasnął.... Uśmiechnęłam się lekko i zniknęłam za zakrętem.
-Zaczekajcie!- ktoś za nami biegł i krzyczał na cały korytarz. odwróciłam się i zobaczyłam Nialla, przy którym stała pielęgniarka i karała go za krzyczenie w szpitalu. W sumie miała racje.- Idę z Wami, jestem padnięty.- mruknął. I co miałyśmy zrobić? To jego dom. Bez słowa dojechaliśmy do domu. Blondyn od razu pobiegł na górę, my położyłyśmy się na jednej kanapie w salonie.
-Wolisz Harrego czy Nialla?- zapytała po kilku minutach. Poczułam nieprzyjemny ucisk w żołądku.
-Harry jest moim przyjacielem.
-Po kilku dniach?!- zawołała, uciszyłam ją wzrokiem.
-Tak.- mruknęłam.
-Czyli wolisz Nialla?
-Zwariowałaś?! On ma dziewczynę, a poza tym to nie!- krzyknęłam, tym razem ona skarciła mnie wzrokiem. Z poddenerwowania zaczęłam składać koc w równą kostkę.
-Prześpij się z nim, to najlepszy sposób.-westchnęła.
-Z kim? W ogóle nie będę się z nikim ruchać! nie jestem jakąś dziw..- nie skończyłam, bo Holly posłała mi zabójcze spojrzenie.
-Dokończ.-wyszeptała.-Dziwką tak?! To chciałaś powiedzieć?- zaczęłam machać głową w lewo i w prawo, nie zdążyłam jednak jej zatrzymać w żaden sposób. Wyszła trzaskając drzwiami.
-Co wy wyprawiacie?- wychrypiał Niall, schodząc po schodach. Kosmyki jego włosów były rozwiane każdy w zupełnie w inną stronę. Siedziałam sztywno na kanapie, czując mokrość w oczach.
-Coś nie tak?- zapytał.
-Wszystko ok.- mruknęłam szybko wycierając kroplę spływającą po poliku.
-Jeśli chodzi o ten jogurt to przepraszam, nie wiedziałem że będziesz aż tak to przeżywała.- sapnął, powiedział to na żarty. Wiadomo, że nikt by nie przeżywał jogurtu. Uśmiechnęłam się mimo woli.
-Pokłóciłam się z Holly.- powiedziałam po chwili. Zrobił minę typu 'uuu, nie dobrze'.
-Meg.- zawołał krótko, spojrzałam na niego, a ten mi zrobił zdjęcie.
-Niall! Wyglądam okropnie!- krzyknęłam widząc na jego iPhonie moje zdjęcie.- Błagam Ciebie, usuń to! Wyglądam jakbym miała jakiegoś zamuła!-Niall się tylko ze mnie śmiał. Stał i rechotał w najlepsze.
'Boże, co za idiota'
-Usunę jak dasz mi Ciebie nauczyć grać na gitarze.- odparł. Zabrzmiało to tak dziwnie, że zrobiłam minę głoszącą 'że co proszę?'.  W sumie zawsze chciałam się tego nauczyć.- Brakuje mi ucznia, a ty masz długie palce.
           No i co z tego, że mam długie palce ?! Powiedz w końcu, ze chcesz mnie do łóżka zaciągnąć! O oł... za dużo czasu spędzonego z Holly. Przyniósł gitarę i usiadł obok mnie na kanapie.
-Znaczy... trochę tam grywałam na gitarze.- westchnęłam, podczas gdy on grał Wake me up.- Nie śpiewasz?- zapytałam szczerze zdziwiona, przecież on jest wokalistą! Poczekałam, aż przejdzie refren i zaczęłam śpiewać.

Feeling my way through the darkness
Guided by a beating heart
I can't tell where the journey will end
But I know where to start 


Przestał grać, wpatrywał się w struny gitary.
-Coś nie tak? Dlaczego nie grasz?!- zbulwersowałam się, bo zaczęło mi się podobać, no. Brzydko śpiewam pewnie, i wytrąciłam go z rytmu!
-Nie... Tylko nie spodziewałem się..
-Czego?
-Że tak śpiewasz ładnie.- po jego wypowiedzi mnie zamurowało. Poczułam, jak moje policzki aż wrzą.- Brałam lekcje śpiewu.- odpowiedziałam wstając pospiesznie i  poszłam do kuchni. Jaka ja głodna jestem...
-Meg! Twój brat dzwoni, mówi że to pilne!- krzyknął blondyn z salonu, zerwałam się do biegu w stronę telefonu. Chwyciłam za słuchawkę, cisza. Niall cały czerwony już się dławi śmiechem. Co go tak śmieszy? Zaraz zaraz...
-Ja nie mam przecież brata.- po tym zdaniu wybuchłam śmiechem i aż się położyłam na podłogę.
          Po dziesięciominutowym śmiechu (ja leżałam na podłodze, on na kanapie. Pomijając fakt, że co na siebie spojrzeliśmy to jeszcze bardziej się śmialiśmy xD) w końcu przestaliśmy. W sumie nie wiem co nas tak śmieszyło...sytuacja może i była śmieszna, ale nie aż tak. Przez całe moje życie się tak nie uśmiałam, jak przez te kilka dni w tym domu. Chyba doznaliśmy w tym samym momencie głupawki, bo to nie był śmiech ze śmiesznej sytuacji, to była faza. W pewnym momencie usłyszeliśmy szczęk kluczy w drzwiach i błyskawicznie podnieśliśmy się z podłogi.
-Nialler, Barbara do mnie dzwoniła, bo nie odbierasz... oddzwoń do niej lepiej.- Liam wkroczył do salonu i położył się na kanapie. Blondyn pobiegł na górę, a ja? No właśnie. Nie mam co robić! Pokłóciłam się z przyjaciółką, która na pewno mi nie przebaczy tak szybko. Nawet nie mam chłopaka, nikogo w sumie. Powlokłam się schodami na górę. Przechodząc obok pokoju Nialla PRZYPADKIEM usłyszałam kawałek rozmowy. W zasadzie będąc na tym piętrze nie dało się tego nie usłyszeć. Darł mordę w najlepsze, a drzwi na dodatek były uchylone. Z resztą możecie mi nie wierzyć, ale słyszałam nawet, jak osoba z drugiej strony telefonu krzyczy. Nie m pojęcia co, ale sam fakt.
-Daj spokój! Nie zdradzam Cię! To kuzynka Josha, a z resztą skąd wiesz o niej!?
-...!?
`uuu, widzę że mowa o mnie...` usiadłam na podłodze pod drzwiami i słuchałam dalej.
-Co?! Chcesz ją zobaczyć? Przecież to nie jest eksponat, z resztą ona ma dopiero siedemnaście lat.
-...!
-Nie.
-...!
-Świetnie... na razie.- warknął na koniec i się chyba rozłączył. Błyskawicznie wstałam  i pobiegłam w stronę swojego pokoju. Ledwo zdążyłam, bo Niall już wychodził , kiedy ja zamknęłam drzwi od swojego.
-Megan!- ktoś wrzasnął z dołu. Zwlokłam się z łóżka i zeszłam na dół. Wszyscy zarwaliśmy noc i nic nie jedliśmy, więc w jadalni napotkałam jedzenie.
`Boże, dziękuję Ci`
Na pudełku od jedzenia było napisane Nandos. Co to w ogóle jest!? Widziałam to kiedyś na mieście i na Q2 arena, ale nigdy w tym nie zamawiałam. Przeszła mi przez głowę, że chcą mnie otruć. To by było opłacalne (:>). Sięgnęłam  po coś w panierce i włożyłam całe do ust. Żułam żułam żułam.
-Dobre.- stwierdziłam z całą buzią wypchaną podejrzaną potrawą.
`Ej... ale to serio dobre`
Zjadłam jeszcze cztery takie cosie i mnóstwo frytek. Jak babcie kocham, muszę kiedyś wziąć Holly do tego całego Nandos. Oczywiście, kiedy się już pogodzimy, bo nie sądzę aby chciała teraz gdziekolwiek ze mną iść.
-Jedziesz do szpitala?- zapytał blondyn, Liam się nie odzywał, bo co chwilę przysypiał. Wzruszyłam ramionami.
-To jedziemy razem?- spytał ponownie. Boże człowiek, czego ty ode mnie chcesz?! Nagle naszła mnie dzika myśl, że przecież lepiej aby Barbie mnie z nim nie widziała na mieście. O nie nie. Nie mam zamiaru im psuć związku. W sumie lepiej by dla Nialla było, aby sobie znalazł wartego siebie.
-Jadę.- rzekłam krótko zakładając czarne converse  przed kostkę.
Wsiedliśmy do czarnego range rovera z rejestracją `A69`. Co za zboki, nawet samochód mają zboczony. Usiadłam na fotelach o białej, skórzanej tapicerce. Czysta tak bardzo, jakby ktoś na nią pluł i polerował rękawem. Niall co chwilę zmieniał radio, którego słuchaliśmy w aucie. Na jednej ze stacji usłyszałam piosenkę, którą bardzo lubię ale nie znam tytułu ani wykonawcy.
-Zostaw, proszę.- mruknęłam przyglądając się mojemu ramieniu widocznego w bocznym lusterku. Uśmiechnął się i podgłośnił minimalnie.
-Jaki jest tytuł tej piosenki?- zapytałam.
-Live while we're young
-A wykonawca?-zapytałam ponownie, ale tym razem jego reakcja była dziwna. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem,  zupełnie nie patrzył na drogę.
-Na serio nie wiesz?- zakpił i przerzucił bieg.
`NOSZ KURWA MÓWIĘ, ŻE NIE`
Zamiast tego pokiwałam głową, lecz na mojej twarzy można było dostrzec zdenerwowanie.
-To nasza piosenka.- powiedział. O cholera..
-Na prawdę?-Jako odpowiedź tylko sapnął. Siedzieliśmy w ciszy kilka minutek, kiedy zaczął padać deszcz, a nad nami zebrały się kłęby czarnych chmur. "Padać" to zbyt kucykowe określenie. To była po prostu ulewa.
-Cholera, no. Nie ma miejsca na parkingu, trzeba gdzieś poszukać.- po tym przeklnął cicho pod nosem.
'Nie ładnie tak klnąć w towarzystwie damy :3'
-Tam jest wolne.- wskazałam w miejsce, gdzie kilkanaście metrów przed nami było puste pole. Przyspieszył, ale ktoś okazał się szybszy i po chamsku nam się wpieprzył przed nas. Zaśmiałam się, ale blondyn posłał mi wrogie spojrzenie, od którego momentalnie ucichłam.
-Mogę się przefarbować na blond?- zawołałam, kiedy spojrzałam na jego ciemne odrosty.
-Yhymm.-mruknął cicho.
-Dziękuję, że mnie raczysz słuchać, ale żeby m nie było... zgodę uzyskałam od dorosłego :3
Jeszcze kurwa się szturnę na blond'

2 komentarze:

  1. Hahaha.. Boże, kocham et twoje opisy. :D HAhahah ♥
    Leżę i nie wstaję. :D
    W końcu coś z Horan'em! Tak! :D

    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha zajebisty !!

    OdpowiedzUsuń