-Nie jesteś z Anglii, prawda?- zapytał od razu, kiedy moje pośladki wylądowały na ławce.
-Jestem z Irlandii, przeprowadziłyśmy się już dosyć dawno do Londynu, ale nadal nie ogarniam waszego akcentu i rozkładu miasta.- uśmiechnął się słodko, ale ja nie odwzajemniłam tego gestu- Dzisiaj w nocy na prawdę nic tego...- wyjaśniłam.
- Wiem, przecież jesteśmy przyjaciółmi, a poza tym on ma dziewczynę.
`zaraz zaraz... PRZYJACIÓŁMI ?!` w środku krzyczałam, na zewnątrz jednak zmusiłam się na lekki uśmiech.
-O wilku mowa.- mruknął patrząc przed siebie. Dopiero po chwili zobaczyłam o co Harry`emu chodziło. Dosłownie trzydzieści metrów przed nami zobaczyliśmy....
-Barbara...- wyszeptałam widząc, jak dziewczyna całuje się z jakimś chłopakiem, zupełnie różnym od Nialla. Spojrzałam na towarzysza, jak zareagował na ten szokujący widok? On jednak siedział wyluzowany, podparł się łokciem o oparcie i oglądał.
-Wiedziałeś?!- zawołałam.
-Nie drzyj się tak, bo nas zobaczą. Wiedziałem, wszyscy wiemy.
-Niall też?- zapytałam z nutką żalu.
-Oczywiście, że tak.- mruknął i spojrzał na żwirową ścieżkę. - On ją zbyt mocno kocha, ona go wcale.- dodał tym samym, ponurym głosem.
Z tego powodu, że jestem dość wrażliwa, po prostu pociekły mi same łzy. Wtuliłam się w Harrego, który po tej opowieści był zupełnie wyprany z emocji. Wypłakałam mu się w szyję, co było nawet trochę zabawne. Jednak ani ja, ani on się nie zaśmialiśmy. W końcu położyłam się wzdłuż na ławce, pozwalając kolanom być na kolanach Harry`ego i stopom zwisając swobodnie poza ławką.
-Dlaczego ty taka mała jesteś?- zaśmiał się i zaczął rysować kółka palcem, na mojej rzepce.
- Zapytaj się pana boga.- prychnęłam.
-Lubię małe.- stwierdził po chwili ciszy, a ja poczułam jak moje policzki robią się gorące. Uśmiechnęłam się lekko, mimo woli.
-Idziemy do domu?- zapytał i ściągnął moje nogi z jego. Skinęłam tylko głową ruszyliśmy w stronę domu.
***
-Chcę poznać wasze dziewczyny.-stwierdziłam po kilku minutowym marszu. Harry przyglądał mi się kilka sekund w milczeniu.
-Nie sądzę, abyś WSZYSTKIE polubiła.- odparł kładąc szczególny nacisk na słowo 'wszystkie'. Fakt, że wypowiedział to zdanie nieco INACZEJ bardzo mnie zdziwił.
-Jak to nie wszystkie? Z którą coś nie tak?- zapytałam prosto z mostu, kiedy dochodziliśmy do furtki prowadzącej na nasz ogródek.
-No wiesz... Ogólnie to zależy od Twojego gustu, ale ja osobiście nienawidzę Barbary i Danielle.- Zrobiłam dziwną minę, próbując się domyślić, czyje to dziewczyny. Posłałam kilka spojrzeń Harry'emu, chyba zrozumiał, bo uśmiechnął się słodko i odpowiedział.
-Danielle to dziewczyna Liama, tego miłego, a Barbara to dziewczyna Nialla.- odpowiedział nadal lekko chichocząc.
Posłałam mu minę pełną podziękowań, że mimo naszej krótkiej znajomości rozumiemy się bez słów.
-Uważaj na nie... Są podstępne i wredne.- dodał po chwili. Chciałam wybuchnąć śmiechem, to zdanie może i powodowałoby salwy śmiechu. Jednak nawet nawet się nie uśmiechnęłam, bo Harry zrobił na prawdę poważną minę. Widać było, że nie żartował.
'Co one Ci zrobiły?'
Nagle zaczął trząść głową w prawo i w lewo. Dość agresywnie, następnie odgarnął loki na bok, mnie w tym czasie zupełnie zamurowało. To było dość dziwne, ale i imponujące. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, on też mi się przyglądał. Trwało to dość długo, nasze spojrzenia przeszywały siebie, lecz przerwanie było zbyt trudne. Zieloność jego tęczówek więc mnie pożerała. W jednej sekundzie coś mnie pogilgotało w nosie i kilka razy, głośno psiknęłam. Niestety, psując atmosferę.
-Na zdrowie.- uśmiechnął się lekko, odwzajemniłam uśmiech.
Do wieczora nic się szczególnego nie działo, obejrzałam z Harrym i Louisem kilka filmów. Nie mam pojęcia, gdzie w tym czasie była reszta. Nim się spostrzegłam była już dwudziesta druga. Louis oznajmił, że jest zmęczony i powlókł się niczym zombie do swojego pokoju. Spojrzałam na Harry'ego, ten przyglądał się schodom, jakby jeszcze nie zrozumiał, że Louisa już na nich nie ma.
-Gdzie reszta chłopaków?- zapytałam nieco zachrypniętym głosem.
-Niall gdzieś wyszedł z Barbie, Liam z Dan , Zayn nie wiem...pewnie z Per- mruknął ponuro. Chyba na prawdę nie lubi Barbary, skoro ją nazywa 'Barbie'.- Chce Ci się spać?- zapytał kładąc nogi przed sobą, na ławie.
-Nie.-wyszeptałam ledwo słyszalnym głosem. On jednak usłyszał i westchnął lekko. - Czekamy na resztę, aż wrócą?
-Możemy.- odpowiedział i przymknął na chwilę oczy.
'Jak można o tej porze iść spać?!'
Przewróciłam oczami i włączyłam telewizor. Przeskakując kanały natrafiłam na film 'nie na mój wiek'. Nie martwcie się, to tylko horror. Mówiąc TYLKO nie pomyślałam o jednym...To AŻ horror. Po prostu nienawidzę takiego typu filmów. Nagle pokazali lustro i człowieka przed nim. Za gościem pokazała się straszna twarz, mnie aż zmroziło.
-Harry.- wyszeptałam gorączkowo, szturchając śpiącego chłopaka za ramię. Kilka razy powtarzałam jego imię, aż w końcu się obudził.
-Co jest?- wymruczał.
-Zasnąłeś, oglądam horror, ale się boję.- wyglądało to może żałośnie, ale w tym momencie się nad tym nie zastanawiałam, jak moja twarz w tym wypadnie. Było ciemno, nikogo nie było przy mnie, oprócz śpiącego Harrego i na dodatek oglądałam SAMA horror. Co byście zrobili w takiej sytuacji? Może się nie boicie horrorów. Ja niestety tak. Bez słowa mnie przytulił, poczułam przyjemne ciepło bijące od jego osoby. Wtuliłam się do jego klatki piersiowej i zasnęłam.
-Nie sądzę, abyś WSZYSTKIE polubiła.- odparł kładąc szczególny nacisk na słowo 'wszystkie'. Fakt, że wypowiedział to zdanie nieco INACZEJ bardzo mnie zdziwił.
-Jak to nie wszystkie? Z którą coś nie tak?- zapytałam prosto z mostu, kiedy dochodziliśmy do furtki prowadzącej na nasz ogródek.
-No wiesz... Ogólnie to zależy od Twojego gustu, ale ja osobiście nienawidzę Barbary i Danielle.- Zrobiłam dziwną minę, próbując się domyślić, czyje to dziewczyny. Posłałam kilka spojrzeń Harry'emu, chyba zrozumiał, bo uśmiechnął się słodko i odpowiedział.
-Danielle to dziewczyna Liama, tego miłego, a Barbara to dziewczyna Nialla.- odpowiedział nadal lekko chichocząc.
Posłałam mu minę pełną podziękowań, że mimo naszej krótkiej znajomości rozumiemy się bez słów.
-Uważaj na nie... Są podstępne i wredne.- dodał po chwili. Chciałam wybuchnąć śmiechem, to zdanie może i powodowałoby salwy śmiechu. Jednak nawet nawet się nie uśmiechnęłam, bo Harry zrobił na prawdę poważną minę. Widać było, że nie żartował.
'Co one Ci zrobiły?'
Nagle zaczął trząść głową w prawo i w lewo. Dość agresywnie, następnie odgarnął loki na bok, mnie w tym czasie zupełnie zamurowało. To było dość dziwne, ale i imponujące. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, on też mi się przyglądał. Trwało to dość długo, nasze spojrzenia przeszywały siebie, lecz przerwanie było zbyt trudne. Zieloność jego tęczówek więc mnie pożerała. W jednej sekundzie coś mnie pogilgotało w nosie i kilka razy, głośno psiknęłam. Niestety, psując atmosferę.
-Na zdrowie.- uśmiechnął się lekko, odwzajemniłam uśmiech.
Do wieczora nic się szczególnego nie działo, obejrzałam z Harrym i Louisem kilka filmów. Nie mam pojęcia, gdzie w tym czasie była reszta. Nim się spostrzegłam była już dwudziesta druga. Louis oznajmił, że jest zmęczony i powlókł się niczym zombie do swojego pokoju. Spojrzałam na Harry'ego, ten przyglądał się schodom, jakby jeszcze nie zrozumiał, że Louisa już na nich nie ma.
-Gdzie reszta chłopaków?- zapytałam nieco zachrypniętym głosem.
-Niall gdzieś wyszedł z Barbie, Liam z Dan , Zayn nie wiem...pewnie z Per- mruknął ponuro. Chyba na prawdę nie lubi Barbary, skoro ją nazywa 'Barbie'.- Chce Ci się spać?- zapytał kładąc nogi przed sobą, na ławie.
-Nie.-wyszeptałam ledwo słyszalnym głosem. On jednak usłyszał i westchnął lekko. - Czekamy na resztę, aż wrócą?
-Możemy.- odpowiedział i przymknął na chwilę oczy.
'Jak można o tej porze iść spać?!'
Przewróciłam oczami i włączyłam telewizor. Przeskakując kanały natrafiłam na film 'nie na mój wiek'. Nie martwcie się, to tylko horror. Mówiąc TYLKO nie pomyślałam o jednym...To AŻ horror. Po prostu nienawidzę takiego typu filmów. Nagle pokazali lustro i człowieka przed nim. Za gościem pokazała się straszna twarz, mnie aż zmroziło.
-Harry.- wyszeptałam gorączkowo, szturchając śpiącego chłopaka za ramię. Kilka razy powtarzałam jego imię, aż w końcu się obudził.
-Co jest?- wymruczał.
-Zasnąłeś, oglądam horror, ale się boję.- wyglądało to może żałośnie, ale w tym momencie się nad tym nie zastanawiałam, jak moja twarz w tym wypadnie. Było ciemno, nikogo nie było przy mnie, oprócz śpiącego Harrego i na dodatek oglądałam SAMA horror. Co byście zrobili w takiej sytuacji? Może się nie boicie horrorów. Ja niestety tak. Bez słowa mnie przytulił, poczułam przyjemne ciepło bijące od jego osoby. Wtuliłam się do jego klatki piersiowej i zasnęłam.
***
-Patrz jak słodko wyglądają.- mruknął jakiś głos.
-Cicho idioto, bo ich obudzisz!
-Udało mu się.- mruknęłam otwierając po woli oczy. Ujrzałam nad sobą trzy twarze. Louis, Liam i Zayn... Blondyn siedział znudzony na fotelu. Przyjrzałam mu się kilka sekund. Ten spojrzał na mnie i szybko odwrócił wzrok. Wyglądało to strasznie nienaturalnie.
'Co ja się nim przejmuję?!'
-Przepraszam!- wyjęczał Louis. Dopiero teraz zobaczyłam w jakiej pozycji spałam. Przytulona byłam do Harrego, który jeszcze smacznie spał. Z prędkością światła od niego odskoczyłam i spaliłam buraka. Może nie ma w tym nic wstydliwego. Ja jednak nienawidzę być przyłapywana na czymkolwiek, nawet na leżeniu przytulona na kanapie.
-Co na śniadanie?- zapytałam szybko rozgladając się po pokoju, napotkałam tylko wzrok londyna. od razu spojrząłam w inną stronę, lekko speszona.
'Co się dzieje do cholery?!'
-To co sobie zrobisz.- mruknął Zayn, zmroziłam go wzrokiem. Mimo tego wstałam i powlokłam się do kuchni. Czułam, jak wszyscy się na mnie gapią. Przyspieszyłam krok i zniknęłam za ścianą. Otworzyłam lodówkę, która jak już wspominałam była wypchana po brzegi. Jednak moim oczom ukazał się jogurt truskawkowy. Intuicja wręcz nakazała mi po niego sięgnąć. Zatrzymałam kubeczek w lodówce wzrokiem i odwróciłam się po łyżeczkę. Chwyciłam metalowe urządzenie i z powrotem do lodówki. Nagle mnie scięło z nóg.
-GDZIE JEST MÓJ JOGURT?!- wrzasnęłam na cały dom, odpowiedział mi czyjś chichot. Ktoś mi zajebał mój jogurt! Wręcz pobiegłam cała głodna i w nerwach (Megan głodna- Megan zła) do jadalni. Tam co zobaczyłam? Nialla, który w najlepsze już kończył jeść moje śniadanko. Rzuciłam mu miażdżące spojrzenie. Zawsze na wszystkich to działało, znam osoby, które na mój wzrok aż piszczały. Tak, chodzi o Holly. Na niego nie działało. Może nie mogłam się skupić i wykonać spojrzenia jak należy? Zrobił minę typu 'Fuck yeach, jeden zero dla mnie, dziwko'. No może bez tego na końcu, chociaż kto go tam wie.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-To mój dom, moja lodówka i niestety...mój ulubiony i jedyny jogurt w tym domu.- odparł z miną pełną tryumfu.
-Pożałujesz tego.- warknęłam, obmyślając już tortury i zemsty, jakie mogę wykorzystać na blondynie. Po jego twarzy trudno było ocenić czy się boi, czy śmieje. Wiadomo, że mnie jeszcze dobrze nie zna.
-Zobaczymy.- mruknął podając mi pusty kubeczek, zapewne z myślą abym go wyniosła. Tego już było za wiele. W myślach już go uderzyłam w twarz, w realu stałam odrętwiała. Jak ktoś może być aż tak chamski?! Odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam na górę, do swojego pokoju.
-No co za chuj, no.- warknęłam, kiedy zaburczało mi potężnie w brzuchu. Moim oczom ukazała się paczka chipsów Walkers, które dostałam od Josha kilka dni temu. Nie tknięta. Szybko ją opróżniłam.
-Jaka ja głodna jesteeeem!- krzyknęłam do ściany. Nie mam pojęcia czego się spodziewałam, że ona da mi śniadanie?
Zeszłam na dół, tam siedział Niall i Harry. Nagle nie wytrzymałam i wypaliłam:
-Niall mi zeżarł mój truskawkowy jogurt!
Blondyn przewrócił oczami, jednak nie zwracałam na niego uwagi.
-Przecież ty nienawidzisz truskawkowych.- stwierdził Harry bardzo zdziwiony.
-Zrobiłeś to specjalnie!- ryknęłam głośno i rzuciłam się w stronę blondyna, który już leżał skulony ze śmiechu. Harry w ostatnim czasie wstał i mnie przytrzymał. Jak babcie kocham w odpowiednim momencie, bo blondynek by połowę twarzy miał siną.
-Specjalnie się zmusiłeś go zjeść, aby młodej zrobić na złość?!- zaśmiał się Harry wybuchając śmiechem.
-Był ohydny!!!- wrzasnął Niall i ryknął jeszcze głośniejszym rechotem. Zrobiłam minę 'og god, why' i zaczęłam się śmiać razem z nimi. Aż do łez.
-Jesteście... niemożliwi.- wysapałam między salwami śmiechu.
-Możecie się przestać śmiać?!- zawołał Louis z drugie końca pokoju, widać było że nie ma zamiaru się śmiać. Coś się stało...
-El jest w szpitalu.- wyszeptał. Wszyscy skamienieliśmy, wiadomo nie znam jej, ale jego mina nie głosiła nic w stylu 'wszystko będzie dobrze'.
-Przepraszam!- wyjęczał Louis. Dopiero teraz zobaczyłam w jakiej pozycji spałam. Przytulona byłam do Harrego, który jeszcze smacznie spał. Z prędkością światła od niego odskoczyłam i spaliłam buraka. Może nie ma w tym nic wstydliwego. Ja jednak nienawidzę być przyłapywana na czymkolwiek, nawet na leżeniu przytulona na kanapie.
-Co na śniadanie?- zapytałam szybko rozgladając się po pokoju, napotkałam tylko wzrok londyna. od razu spojrząłam w inną stronę, lekko speszona.
'Co się dzieje do cholery?!'
-To co sobie zrobisz.- mruknął Zayn, zmroziłam go wzrokiem. Mimo tego wstałam i powlokłam się do kuchni. Czułam, jak wszyscy się na mnie gapią. Przyspieszyłam krok i zniknęłam za ścianą. Otworzyłam lodówkę, która jak już wspominałam była wypchana po brzegi. Jednak moim oczom ukazał się jogurt truskawkowy. Intuicja wręcz nakazała mi po niego sięgnąć. Zatrzymałam kubeczek w lodówce wzrokiem i odwróciłam się po łyżeczkę. Chwyciłam metalowe urządzenie i z powrotem do lodówki. Nagle mnie scięło z nóg.
-GDZIE JEST MÓJ JOGURT?!- wrzasnęłam na cały dom, odpowiedział mi czyjś chichot. Ktoś mi zajebał mój jogurt! Wręcz pobiegłam cała głodna i w nerwach (Megan głodna- Megan zła) do jadalni. Tam co zobaczyłam? Nialla, który w najlepsze już kończył jeść moje śniadanko. Rzuciłam mu miażdżące spojrzenie. Zawsze na wszystkich to działało, znam osoby, które na mój wzrok aż piszczały. Tak, chodzi o Holly. Na niego nie działało. Może nie mogłam się skupić i wykonać spojrzenia jak należy? Zrobił minę typu 'Fuck yeach, jeden zero dla mnie, dziwko'. No może bez tego na końcu, chociaż kto go tam wie.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-To mój dom, moja lodówka i niestety...mój ulubiony i jedyny jogurt w tym domu.- odparł z miną pełną tryumfu.
-Pożałujesz tego.- warknęłam, obmyślając już tortury i zemsty, jakie mogę wykorzystać na blondynie. Po jego twarzy trudno było ocenić czy się boi, czy śmieje. Wiadomo, że mnie jeszcze dobrze nie zna.
-Zobaczymy.- mruknął podając mi pusty kubeczek, zapewne z myślą abym go wyniosła. Tego już było za wiele. W myślach już go uderzyłam w twarz, w realu stałam odrętwiała. Jak ktoś może być aż tak chamski?! Odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam na górę, do swojego pokoju.
-No co za chuj, no.- warknęłam, kiedy zaburczało mi potężnie w brzuchu. Moim oczom ukazała się paczka chipsów Walkers, które dostałam od Josha kilka dni temu. Nie tknięta. Szybko ją opróżniłam.
-Jaka ja głodna jesteeeem!- krzyknęłam do ściany. Nie mam pojęcia czego się spodziewałam, że ona da mi śniadanie?
Zeszłam na dół, tam siedział Niall i Harry. Nagle nie wytrzymałam i wypaliłam:
-Niall mi zeżarł mój truskawkowy jogurt!
Blondyn przewrócił oczami, jednak nie zwracałam na niego uwagi.
-Przecież ty nienawidzisz truskawkowych.- stwierdził Harry bardzo zdziwiony.
-Zrobiłeś to specjalnie!- ryknęłam głośno i rzuciłam się w stronę blondyna, który już leżał skulony ze śmiechu. Harry w ostatnim czasie wstał i mnie przytrzymał. Jak babcie kocham w odpowiednim momencie, bo blondynek by połowę twarzy miał siną.
-Specjalnie się zmusiłeś go zjeść, aby młodej zrobić na złość?!- zaśmiał się Harry wybuchając śmiechem.
-Był ohydny!!!- wrzasnął Niall i ryknął jeszcze głośniejszym rechotem. Zrobiłam minę 'og god, why' i zaczęłam się śmiać razem z nimi. Aż do łez.
-Jesteście... niemożliwi.- wysapałam między salwami śmiechu.
-Możecie się przestać śmiać?!- zawołał Louis z drugie końca pokoju, widać było że nie ma zamiaru się śmiać. Coś się stało...
-El jest w szpitalu.- wyszeptał. Wszyscy skamienieliśmy, wiadomo nie znam jej, ale jego mina nie głosiła nic w stylu 'wszystko będzie dobrze'.
Extra. ;* Wyczuwam akcję, xD Next.. !
OdpowiedzUsuńhahahah xd
OdpowiedzUsuńNawet El nie powstrzyma mnie od śmiechu. :D
Rozjebali system. xd
Kocham ♥
xx. Niarry
Dalej piszcie <3 Horan dojebał z tym jogurtem : był ochydny XDD
OdpowiedzUsuńHaha, super :> Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńhahahh ale zajebiste <33
OdpowiedzUsuńheh <3 koffam
OdpowiedzUsuń