30 listopada 2013 roku
Drogi pamiętniczku!
Dziś są Andrzejki i spadł już pierwszy śnieg! Po prostu kocham śnieg!, ale ok, nie o tym miałam pisać. Wczoraj skończyłam 17 lat, więc postanowiłam zakończyć ten okres w moim życiu, postanowiłam zakończyć pisać pamiętnik. Stwierdziłam, że przechodzę w nowy okres, w dorosłość, dlatego kończę z tym co dziecinne, z pisaniem pamiętnika właśnie. Moja mama twierdzi, że do osiemnastki trochę mi jeszcze brakuje, ale pozwala mi już na wiele więcej niż wcześniej. To oficjalny koniec tego zeszyciku, koniec pamiętnika!
Wpatrywałam się przez kilka sekund w pierwsze zdanie wpisu, po czym zamknęłam notatnik i cisnęłam nim w ścianę.Z piękną świadomością, iż właśnie zakończyłam pewien rozdział w mym życiu, położyłam się na łóżko i głęboko westchnęłam.
-Megan! Zejdź na dół!-ogłuszający krzyk mojej mamy można było usłyszeć z drugiego końca Londynu. Zwlokłam ciało i wręcz zbiegłam po schodach, oczywiście prawie się nie wawalając dobiegłam do celu.
-musimy porozmawiać...-zaczęła, a przeze mnie przebiegł dreszcz niepokoju. praktycznie nigdy nie rozmawiałyśmy. Zazwyczaj ja siedziałam sama w domu, a ona była w pracy. Kiedy jednak już "zaszczyciła" mnie obecnością, to siedziałyśmy w oddzielnych pokojach. Nigdy się nie potrafiłyśmy ze sobą porozumieć. Do teraz tak jest. Równie dobrze mogłabym zamieszkać z zupełnie inna kobietą, nawet mówiącą w innym języku.
-Megan! Zejdź na dół!-ogłuszający krzyk mojej mamy można było usłyszeć z drugiego końca Londynu. Zwlokłam ciało i wręcz zbiegłam po schodach, oczywiście prawie się nie wawalając dobiegłam do celu.
-musimy porozmawiać...-zaczęła, a przeze mnie przebiegł dreszcz niepokoju. praktycznie nigdy nie rozmawiałyśmy. Zazwyczaj ja siedziałam sama w domu, a ona była w pracy. Kiedy jednak już "zaszczyciła" mnie obecnością, to siedziałyśmy w oddzielnych pokojach. Nigdy się nie potrafiłyśmy ze sobą porozumieć. Do teraz tak jest. Równie dobrze mogłabym zamieszkać z zupełnie inna kobietą, nawet mówiącą w innym języku.
-Wyjeżdżam ... - mruknęłam jakby za nią i przewróciłam oczami, bo to wiadomość, którą często słyszałam.
- Tak jakby-odpowiedziała zmieszana. Posłałam jej pytające, jak i obojętne spojrzenie. Nie mam zamiaru dać jej do zrozumienia, że mi zależy.
- Tak jakby-odpowiedziała zmieszana. Posłałam jej pytające, jak i obojętne spojrzenie. Nie mam zamiaru dać jej do zrozumienia, że mi zależy.
-Na dość długo, bez Ciebie-nic dziwnego.
-...Na kilka lat do pracy i ty musisz mieć opiekę-i właśnie w tym momencie pomyślałam, że odda mnie do ciotki Eli. Do okropnie starej, głuchej i do tego wrednej kobiety.
-Za godzinę mam samolot, wieczorem przyjdzie osoba, która od dzisiaj będzie za Ciebie odpowiedzialna.... myślę, że będziesz zadowolona...
No na pewno... po moim trupie, cieszyć się z pobytu u ciotki. Z nadąsaną miną pomaszerowałam na górę. Bardzo dorośle się zachowuję, na prawdę.. I jakby zapaliła się żarówka nad moją głową. Holly! Wystukałam numer do przyjaciółki i puściłam jej "sygnał". Niech wie, że jest potrzebna. Nagle ktoś wręcz wbiegł do mojego pokoju. Tak, to ona. Na szczęście mieszka dom obok, bo jakby miała dalej, to bym oszalała. Usiadła na łóżku i czekała na moją wypowiedź.
-Moja matka wyjeżdża- ogłosiłam, a ta nadal czekała. Mądra Holly zna mnie na wylot i wie, że nie wołałabym jej tylko z tego powodu. -Na zawsze i przyjdzie po mnie wieczorem nowa opiekunka, mogłabyś ze mną pobyć? Bo moja mama zaraz wyjeż...- nawet nie zdążyłam dokończyć, a już rozległ się trzask drzwi. Przewróciłam oczami.
-Ciekawe kto to będzie, nie?- zapytała swoim charakterystycznie niskim głosem.
-Pewnie ciotka Ela... Ta stara jędza- zachichotałyśmy.
-Przejdziemy się gdzieś?- zapytała, ale ja pokiwałam przecząco głową.
-Dzisiaj siedzimy w domu, bo nie wiadomo o której przyjdzie- przyznała mi rację kiwając głową. Jak powiedziałyśmy, tak i zrobiłyśmy. Calutki dzień spędziłyśmy na oglądaniu filmów (na każdym się popłakałam). Zawsze płaczę na każdych filmach, nawet na horrorach.
-Która godzina?- zapytałam ziewając.
-Dziewiętnasta zero dwa- ogłosiła znudzonym głosem.
Hmm... powinna już być. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi i obie podskoczyłyśmy. Ciekawość chyba nas obje zżerała tak samo. Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam z rozmachem o mało co nie uderzając człowieka przed nimi. Moim oczom ukazał się ktoś zupełnie przeciwny do ciotki Eli. To był wysoki, przystojny blondyn. Uśmiechnął się uroczo, a nas całkiem sparaliżowało.
-Megan?- zapytał wskazując na mnie. Pokiwałam twierdząco głową i poczułam mocne uderzenie z łokcia od Holly.
-Jestem twoim kuzynem i nowym opiekunem. Mam na imię...
No na pewno... po moim trupie, cieszyć się z pobytu u ciotki. Z nadąsaną miną pomaszerowałam na górę. Bardzo dorośle się zachowuję, na prawdę.. I jakby zapaliła się żarówka nad moją głową. Holly! Wystukałam numer do przyjaciółki i puściłam jej "sygnał". Niech wie, że jest potrzebna. Nagle ktoś wręcz wbiegł do mojego pokoju. Tak, to ona. Na szczęście mieszka dom obok, bo jakby miała dalej, to bym oszalała. Usiadła na łóżku i czekała na moją wypowiedź.
-Moja matka wyjeżdża- ogłosiłam, a ta nadal czekała. Mądra Holly zna mnie na wylot i wie, że nie wołałabym jej tylko z tego powodu. -Na zawsze i przyjdzie po mnie wieczorem nowa opiekunka, mogłabyś ze mną pobyć? Bo moja mama zaraz wyjeż...- nawet nie zdążyłam dokończyć, a już rozległ się trzask drzwi. Przewróciłam oczami.
-Ciekawe kto to będzie, nie?- zapytała swoim charakterystycznie niskim głosem.
-Pewnie ciotka Ela... Ta stara jędza- zachichotałyśmy.
-Przejdziemy się gdzieś?- zapytała, ale ja pokiwałam przecząco głową.
-Dzisiaj siedzimy w domu, bo nie wiadomo o której przyjdzie- przyznała mi rację kiwając głową. Jak powiedziałyśmy, tak i zrobiłyśmy. Calutki dzień spędziłyśmy na oglądaniu filmów (na każdym się popłakałam). Zawsze płaczę na każdych filmach, nawet na horrorach.
-Która godzina?- zapytałam ziewając.
-Dziewiętnasta zero dwa- ogłosiła znudzonym głosem.
Hmm... powinna już być. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi i obie podskoczyłyśmy. Ciekawość chyba nas obje zżerała tak samo. Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam z rozmachem o mało co nie uderzając człowieka przed nimi. Moim oczom ukazał się ktoś zupełnie przeciwny do ciotki Eli. To był wysoki, przystojny blondyn. Uśmiechnął się uroczo, a nas całkiem sparaliżowało.
-Megan?- zapytał wskazując na mnie. Pokiwałam twierdząco głową i poczułam mocne uderzenie z łokcia od Holly.
-Jestem twoim kuzynem i nowym opiekunem. Mam na imię...